Szambo
przystroję się
w uśmiechy
i zalotne minki
na twarz
założę słodycz
pojdziemy w miasto
Sam zobaczysz
jak będą nam zazdrościć
cukierkowej idylli
w domu
wszystko zrzucę
na podłogę
widzisz
nie ma nic
tylko naga prawda
na twarzy
już tylko
prosta kreska bólu
skóra
pokryta szeptem
modlitw za nas
weź mnie
nie potrzebuję
ogrodu i willi
z widokiem
na świetlaną
przyszłość metropolii
chcę prawdy
do zmusza
do łez i kłótni
nie szamba
pełnego szampana
z kawiorem
Komentarze (1)
Może jestem upiorem, ale optuję za rozkoszą z
kawiorem.