Szczeble drabiny życia mego..do...
Dla moich dwóch aniołów.. jednego w niebie... drugiego tu, na ziemi...
Siedze w blaskach szmaragdowej
ciemności.
W tej pełnej wszystkiego nicości.
Widze Twe oczy...prawie namacalne.
Tak piękne jak kryształy, jednak
nierealne.
W ciszy głos Twój w myślach mych
buszuje,
A skóra aksamitnego dotyku potrzebuje.
To wszystko co się na mnie składa,
To wszystko co mnie w piękno układa,
To przez Ciebie zostało stworzone.
To dzięki Tobie jest dziś spełnione.
Twój uśmiech dudni w mej duszy...
Och! co dziś łzy moje ususzy?
Obiecałam,że silna będę gdy odejdziesz.
Obiecałam ze zawsze w sercu będziesz...
Teraz masz oczy migdałowe
I serce może troche bardziej głębokie.
Widzisz jak płacze i w myślach łzy
suszysz.
Jednak w twarz mą spojrzeć teraz musisz.
Ide po drabinie życia,tak jak mi
kazałeś...
Jednak szczeble do Ciebie prowadzą - i o
tym zapomniałeś...
Czas by pogodzić się z tym, że Ciebie nie ma... ale ja obiecuję, że kiedys do Ciebie przyjdę.. spojrze w Twoje oczy i powiem z głęboką dumą " to dla Ciebie wszystko to robiłam,dla Ciebie o życie walczyłam, dla Ciebie moje marzenia spełniłam i w siebie - dzięki Tobie - uwierzyłam!"
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.