Szczęście
Czym ono jest?
Kiedy co dzień dusza płacze
Gdzie ono jest?
Kiedy od szukania bolą stopy
Jakie ono jest?
Kiedy nigdy w pełni mieć mi jego nie dane
było
Kto je tak naprawdę posiada?
Kto opisze słowami je?
Kto namaluje mi?
Któż ukaże?
Szczęście to nieuchwytny kwiat
Nikt właścicielem nie stanie się jego
Nie znajdzie swego pana
Nie taka misja jest Mu dana
Szukać Jego?
Gdziem Go znajdziem?
Wołać? Krzyczeć?
Jakie Jego imię?
Zechce, samo do mnie przyjdzie
Kiedy? Któż zna odpowiedz drogą
Czy w pełni napełni serce puste?
Czy pozostanie już na zawsze ze mną?
Czy promieniować mógł nim będę?
Czy domagać, prosić o nie musiał?
Nie wiem!
Nie wiem, przyrzekam na wszystko, co
posiadam
Czy to szczęście – niewiedza?
Może właśnie to jest to?
Tyle mam, wiele znam!
Lecz przez cały czas szukam Jego
Ziemię mam!
Pragnę Nieba!
Dostaję je!
Jednak Tego nie dostrzegam!
O szczęście objaw mi swe imię!
Bym przywołać Ciebie
Bym powiedzieć innym o Tobie mógł
Wypełnij mnie, sam nie wiem, co we mnie
tkwi
Napełnij tak jak Jezus był
Tak ja chciałbym zmieniać świat
Dawać to, czego tłumom brak
Żeby moje szczęście spływało po
wszystkich
Żeby każdy wdzięczny innym był
Żeby w dzień śmierci mej zaśpiewano szczery
hymn
Co dzień pogłębiam w mroku się
Może właśnie to obdarowywanie szczęściem
jest?
Może Ja szczęśliwy jestem?
Znużony wszystkim jestem!
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.