Szczęście według załamanej
A oto wiersz, który napisałam w stanie głębokiego dołu psychicznego (głębokiego niczym Rów Mariański - przynajmniej tak wtedy myślałam)...
Co to jest szczęście? - pytam ludzi na
ulicy
Jak wygląda? gdzie mieszka?
Gdzie je można znaleźć?
Chcę wiedzieć,
bo nie znam go wcale.
Szczęście, to rzadki gość w moim domu,
przelotny gość, nieznajomy...
Czasem wpadnie... zapuka do mych drzwi
Zapyta: jak tam? jak zdrowie?
wypije kawę i ...
zniknie... jak zwykle
zostawiając po sobie pustkę, żal
niespełnione marzenia...
i mary bolesnych wspomnień.
Dedykuję wszystkim ludziom w każdym wieku, którzy szukają szczęścia w życiu... odwagi i uporu! Na pewno je znajdziecie! :)
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.