Szept
Pragnąłem śmierci
To w umyśle dziurę mi wierci
Czemu jej nie wybrałem
Na tym świecie zostałem
Czemu nie wybrałem prostej ścieżki
Małej tabletki
Wtedy byłbym wolny
Tak strasznie spokojny
Ale samobójstwo to tchórzostwo
W życiu nie jest prosto
Ale wole walczyć
Niżeli tchórzem być
Lecz czy dobrze wybrałem
Że tu zostałem
Gra się toczy dalej
Ja od boga coraz dalej
Miłości mi brak
Czuje się jak wrak
Bez przystani
Tonący w otchłani
Czuje, że słabnę
Strach szepcze do ucha „ja tobą
zawładnę”
I jak długo wytrzymam
Zielonego pojęcia nie mam
A może gdy to czytasz
gdzie jestem pytasz
Mnie nie ma ty jesteś
I na tym zwyciężyłeś!
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.