Szept
Szeptem swym mnie usypiasz
marząc o tobie sennie, nieprzytomnie
na brzegu wody nieskończonej stoję
i roskołysam kielich kwiatu ,żrenicę
słońca dla ciebie przysłonię.
Gdy szczęście kiedyś przyjdzie
po ostrzu boso do ciebie pójdę,
w śnie co drugi raz się nie śni
z sercem i miłością nad chmury
wyniosłe, jak cudownych kwiatów
i zieleni kosz odwrócę księżyc
nie czując złość.
autor
Nosaczi
Dodano: 2005-06-02 17:51:30
Ten wiersz przeczytano 464 razy
Oddanych głosów: 2
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.