szept zmierzchu
natchnienie przyszło nocą, zbudziło z snu dyktując słowa...to dziwne...
zanim zmierzchu płaszcz zakryje
zachodzącego dnia promienie
żalu deszcz jak łzy niczyje
popękaną skropią ziemię
prawdy korzeń się przebije
niczym ząb z twardego dziąsła
i wyrosną z niego chwile
nie podatne na przekleństwa
nic już po nich nie zostanie
przestrzeń światła je rozproszy
tylko wola Twoja Panie
wiecznym piachem sypnie w oczy
Komentarze (11)
Suzzi, całkiem fajnie nastrojowo piszesz :) Popracuj
troszeczkę nad rytmem wiersza i będzie naprawdę bardzo
porządny.
pomimo smutku samotności
rozmarzyłem...sie...pozdrawiam...
Był głos..ale z tytuł zganić muszę, bo dopełniaczowy
:)..co? - szept, czego?- zmierzchu..I niepodatny bym
sprawdził :)..Pozdrowienia.. M.
Dobrze, że Cię Morfeusz wypuścił z ramion, mamy piękny
wiersz:) Pozdrawiam:)
zmierzch układa nas do snu, zabiera chwile po to by
zrobić miejsce na nowe-piękny wiersz
Myśli uwalniają sią na różne sposoby...Piękny poetycki
przekaz.
Rzeczywiście piękne słowa, a to, że w nocy musiałaś
wstać i napisać, znaczy się kluło w Tobie od dość
dawna i kiedy dojrzało - poród!
Jak sama wiesz, tu czekać nie wolno. Serdecznie
pozdrawiam.
witaj suzzi, a wiesz, że natchnienie bije z twojego
wiersza? smutny ale to prawda tego świata. śpij, śnij
więc odbieraj takie piękne natchnienia. pozdrawiam.
Witaj suzzi - wiersz bardzo ładny, nawet chociaż
smutny to jednak też można pomyśleć że to z woli Pana
dyktowany...powodzenia
skoro sen przyniósł takie słowa to widać w nich wolę
Boga :)
Pozdrawiam autorkę.Bardzo mi się podoba treść i
przesłanie.