w szeptach barmana...
W szynkwasie życia nie ma landrynek,
tu tylko dzwonią pustkowiem szklanki,
barmanem jesteś oraz klientem. Zbierając
z piwa strzęp gorzkiej pianki,
szepczesz czasami w dno ochlapane,
słowa spowiedzi rozgrzeszające,
bełkocąc z cicha do wnętrza ucha,
że kij od zawsze dzierży dwa końce.
Życie nie poda drinka o smaku
miodu i mleka, ni czekolady,
ono poczeka, aż przeskoczymy
na drugą stronę swej barykady.
A wtedy da nam łyk rozgrzeszenia
czarnej polewki odmawiającej,
wskazując drogę, gdzie z zachodzeniem
nie czeka nigdy, przyblakłe słońce.
Komentarze (20)
...re.Gregcem(Grzesiu),
peelka wiele przeszła i nie było lekko...każdy ma inną
łódkę, którą płynie pod prąd życia...
dzięki za odwiedziny, pozdrawiam:))
...dziękuję panom za zaglądnięcie,pozdrawiam i
spokojnego dnia życzę:))
Życie nie poda drinka o smaku
miodu i mleka, ni czekolady, nie całkiem masz rację,
los życia to jedno, ale też jasteśmy kowalami swojego
istnienia. Samo nie przyjdzie nic
Mnie życie raczej przypomina rupieciarnię, w której
każdy znajdzie to, czego szuka. Ten co szuka
udręczenia - znajdzie udręczenie. Ten co szuka
landrynek - znajdzie landrynki (ale niestety razem z
solidną zgagą, jeśli ich zeżre zbyt wiele).
Ciekawe porównanie, wiersz bardzo z podobaniem...
:)
Ukłony i pozdrowienia Stefi!