Szklanko miłości
Dla Ciebie wszystko...
Mówisz do mnie, że jesteś szkłem
Mówisz byłam pustą szklanką
Napełnij mnie
Napełniam bezgraniczną miłością
Całym jej zasobem jaki posiadam
Napełniam po brzegi
Nie uroń ni kropli
Szkoda stracić coś co jest prawdziwe
Więc staram się napełniać Cię każdego
dnia
Byś mogła sączyć moje słowa kiedy nie mam
mnie
Kiedy nie słyszysz mojego głosu
Nie czujesz zapachu, ciepła
Sącz go tak aby zostało coś na dnie
Bo nie chce zapełniać Cię od nowa
Za każdym razem udowadniać
Znów napełniam Cię po brzegi
Nie uroń ni kropli
Bezcennej substancji
Nie zbij kruchej szklanki
Zaspokój pragnienie
Sącząc z niej przez słomkę
Po pół kropli naraz
Ugaś nim tęsknotę
Bym gdy Cię znów spotkam
Nie zastał w niej pustki
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.