Szkło
Inspiracją list w "Tygodniku Powszechnym".
Jakież to szczęście nosić pod sercem,
życie jest takie piękne.
I nagle znika, znów płaskie jest łono.
Ona i On- ono, dwudziestotygodniowe,
bliźniacze umiera wraz z czasem?
Spacery, rozmowy, wsparcie i ciepło,
niezmierzone pokłady życzliwości.
I nagle cisza. Dopełniona.
Pokłady szklistości.
Odwrócony wzrok jak skręt nagły w bok,
bo nie wiadomo co zrobić.
Cierpienie jest takie osobne.,
współodczuwanie dalekie, za trudne.
A szum liści milknie- znów pada deszcz,
jak dobrze że czasem tak jest,
łzy można schować- nie pasują wiesz?
A gałęzie są znów skrzydłom podobne,
malują chmurom podniebne witraże.
Klangoru kluczem wprost do bram raju,
światłem zwiążą dotkliwości czasu.
A tam o świcie słowik pochwali życie.
Pąki kwiatów wciąż pękają radośnie.
Tam jest tylko jak marzenie o wiośnie
Komentarze (35)
Piękny i wzruszający.
Bardzo wzruszający wiersz, serce się kraje czytając,
pozdrawiam ciepło, życząc udanego weekendu.
*dotkliwość
To niewyobrażalny dramat rodziny. Po takim przeżyciu
trudno dojść do równowagi. Pozdrawiam serdecznie:)
wzruszający wiersz. Wiem, co czuła, bo też poroniłam
pierwszą ciążę.
Ze wzruszeniem przeczytałem ten świetny wiersz.
Nie wyobrażam sobie takiej tragedii... Ale
najważniejsze w takich chwilach wsparcie i życzliwość
drugiej osoby. I otoczenia... Ale, jak piszesz, czasem
człowiek zamyka się w sobie, nie chce
współodczuwania..."tylko marzenie o wiośnie"...
poruszające..
Wiersz piękny w całym swoim smutku.
Pozdrawiam ciepło, Aniu.
PS Od bardzo dawna nie czytałem Tygodnika
Powszechnego... Muszę koniecznie do niego wrócić, bo
to - msz, oczywiście - najlepsze i najrozsądniejsze
katolickie pismo.