szkoła
Wiersz poświęcam moim przyjaciołą ze szkolnej ławy których tak bardzo mi czasem brakuje, lecz niestety nie mam takiej mocy by móc cofnąć czas
Dla mnie szkoła
To nie matma, polski, biola
To przyjaźnie
Ciepłe słowa
I ten żółw co ktoś go schował
Zbite okno
Pani nasza
Przyjaciele
I tak klasa
I wycieczki
I wędrówki
No i w szkole wywiadówki
Przedstawienia
i zabawy
Wspólne wyjścia i wypady
Potańcówki
bale
Lasy
I ten urwis z piątej klasy
W deszczu tańce
wygibasy
Małe sprawy
Duże asy
W karty granie
Odwiedziny
Wspólne lekcje
I godziny
Zapomniane zdjęcia
List w butelce
Pierwszy raz złamane serce
W lecie kapiel nad jeziorem
Zimą śnieżki sanki łyżwy
Wiosną mokre podkoszulki
A jesienią liści masa
Zero stresów
Luz pogoda
Ale i strach który gdzieś się chowa
W końcu bal studniówką zwany
I matura
Czas sprawdzianu
Co wynieśliśmy z tej szkoły
Potem wybór dalszej drogi
I rozstania
I przestrogi
Obietnice
Ze spotkamy się za rok
Ku przyszłości zrobiony krok
Na ławce przed szkoła
Wyryty napis pozostał
Ze powrócimy tu kiedyś
Jeśli zążymy dorosnąć
Mam nadzieję że wy także czasami z nutka sympatii wspominacie mnie i szkolne czasy
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.