Szlafrok
Szlafrok
Wieczór późny,zrobiło się zimno
A balkon otwarty
Bliżej mi było do łazienki
Gdzie Twój szlafrok wisiał na haczyku
Swój już dawno wyrzuciłem
Otuliłem się nim,przed zimnem
Ale głównie przed złem tego świata
Który pozbawił mnie wszystkiego
Prócz Twego szlafroka
On jeszcze pachnie Tobą
Ma swoją historię
Otulony jego ciepłem
Przypominam sobie
Te dni,które minęły bezpowrotnie
Bajeczne nasze rozmowy i komentarze
Radosne sprzeczki nasze
O świat,deszcz na dworze,i ptaki na
balkonie
To już nie istnieje,skończyło się w
grudniu
Pozornie jednak,bo został mi niebieski
szlafrok
I szuflady pełne Twoich fatałaszków
Więcej warte niż moje teraźniejsze
życie.
Komentarze (24)
Troilus -nie ma za co .Wiem co znaczy stracić kogoś
bliskiego a jeszcze wiersz związany z tą osobą to nie
podlega przeróbkom . proszę tylko nie ugrzężnij w
samotności bo to by było najgorsze rozwiązanie po
przeżyciach .Spokojnej nocy ci życzę
Piękny wiersz,pełen smutnych uczuć i
tęsknoty.Pozdrawiam serdecznie
Jestem Ci wdzięczny za ciepłe słowa Lucynko
Dziękuję że mnie posłuchałeś bo słowa do wiersza pod
wpływem chwili płynęły z twojej głowy i z twojego
serducha Zycze wiary w siebie .
Poruszający ....pozdrawiam
Pozdrawiam wszystkich szczególnie surowych krytyków.
Ależ oczywiście, rób jak Ci serce dyktuje. Tylko tak
na przyszłość... możesz się przyjrzeć. Miło było Cię
poznać, powodzenia:)
Posłucham Lucynki, nie z zarozumialstwa nie będę nic
zmieniać. Po prostu ten wiersz powstał gdy rozpadałem
się na milion cząsteczek, nie było wtedy miejsca na
zwracanie uwagi na przecinki czy spacje.
Zapis powinien byc trochę inny, za szybko wysłałam. A
w ogóle to ze mnie żadna poetka, napisałam tylko
szczerze co mi w wierszu przeszkadza. Życzliwie po
prostu.
Nie wstawiaj! tego co ja tu poniżej, tylko po prostu
się przyjrzyj. Ja tak robiłam i sama nabrałam wprawy,
jak pisze Lucynka:):
Późny wieczór - zrobiło się zimno,
a balkon otwarty.
Bliżej mi było do łazienki,
gdzie twój szlafrok wisiał na haczyku.
Swój już dawno wyrzuciłem.
Otuliłem się nim - przed zimnem.
Ale głównie przed złem świata,
który pozbawił mnie wszystkiego.
Został szlafrok,
jeszcze pachnie tobą.
Ma swoją historię.
Otulony jego ciepłem
przypominam sobie dni, które minęły bezpowrotnie.
Nasze bajkowe rozmowy i komentarze.
Radosne sprzeczki -
o świat, deszcz za oknem i ptaki na balkonie.
Tego nie ma, nie istnieje - skończyło się w grudniu!
Pozornie, mam przecież...
niebieski szlafrok.
I szuflady pełne
twoich fatałaszków - nie umiem,
nie chcę się z nimi rozstać.
Więcej warte niż moje teraz.
w sumie niewiele zmieniłam:) Pozdrawiam ciepło.
Troilus -to jest twój wiersz nie pozwalaj go
przerabiać a do wprawy dojdziesz sam jak się prędko
uczysz .Miłe masz wspomnienia choćby nawet i ten
szlafrok .Miło cię pozdrawiam
Rozumiem... bardziej niż sobie możesz wyobrazić:(
zobaczysz to dziś wieczorem, gdy wstawię wiersz.
Nie mam nic przeciwko nauce, każdy czegoś nie umie
albu nie do końca umie. Możesz pokazać, ale i
zrozumieć w jakim czasie to pisałem i jak się czułem
Niestety, najpierw zsunęło mi się na twój komentarz o
śmierci, a później doczytałam wiersz. Smutna wyrazista
treść, dopiero po twoim wyjaśnieniu...
Interpunkcja nie taka złą, tylko daj spacje po każdym
przecinku, bo zlewa się i kiepsko czyta. Z pewnością
nie ma przecinka przed "i". Witaj w klubie:)
OJ to przepraszam Cię bardzo, nie chciałam Cię urazić.
Jeśli pozwolisz, czy mogę pokazać Ci, na ile potrafię
poprawić - jakby ten wiersz mógł wyglądać troszkę
lepiej?