W SZPITALNEJ SALI
W szpitalnej sali
Zapadam się
W otchłań -
Martwy wzrok
Wbijając
W puste oczodoły
Postaci stojącej
U wezgłowia
Łóżka
Spieczone usta
Bezgłośnym szeptem
Błagają o litość.....
Zapadam się w
Nicość
Coraz głębiej
I głębiej ......
Nie czuję nic ,
Nie słyszę nic
Błagalnym szeptem
Całej JA
Mówię , że mam
Jeszcze tyle
Do zrobienia .
Nieskończone życie
Nieskończone kochanie
Nieskończone .......
I nagle w tej
Nieskończoności
Jasność się pojawia
Jasność co przywraca
Ostrość widzenia
Rzeczy niewidzialnych .
Powracam w ciało
Do świata mego ......
Tu jestem
Komentarze (3)
powracam w ciało ... niesamowite przeżywanie między
życiem, a śmiercią...wiersz nietuzinkowy...
Bardzo dobry wiersz, aż się wyobraźnia otwiera. jak
największy plus. brawo!
Musze przyznac ,że wiersz zrobil na mnie niesamowite
wrażenie ... aż ciarki mnie przeszły ...