Sztucznie
Po przez beton słońce świeci,
Po przez cienie prześwituje,
Miasto budzi się z zastoju,
Rozkołysze się, ja to czuje
Co raz więcej istot ludzkich
Przeskakuje mi przed oczy
Mącą powiew,
Jeszcze tej dzisiejszej nocy,
Coraz większy szmer na mieście
Wśród betonów, wśród tandety
Coraz mniej świeżości wszędzie
Coraz głębsze nasze wdechy
Te uliczki takie wąskie
Te ścianeczki takie kruche
Ukazując głebie zycia
Pokazują ze życie nasze
takie kruche..
I ta miłość nasza, sztuczna
Wymuszona w autobusie,
Gdzie objęci wciąż jesteśmy
My sztuczni, zwykli ludzie..
Komentarze (1)
Podoba mi się niesamowicie ta wyjątkowość prostoty.
Świetnie piszesz!
Pozdrawiam ciepło +