Szufladka
Dla żon i dzieci maltretowanych przez ojców i mężów... Dla wszystkich alkoholików i ludzi niezrównoważonych...
Życie jak w kołowrotku kręci się
A my wraz z nim biegniemy
Coraz szybciej
Tracąc chęci
Tracąc siłę
A zaczęło się jak bajka na dobranoc...
Duża rodzina obiad rozpoczyna
Siadają do stołu wszyscy domownicy
Po obiedzie pójdą do kaplicy
Modlą się o życie dalsze prosząc...
Do domu wrócili Boga płosząc
Wszedł ojciec...
Weszła matka...
Przyszła do nich sąsiadka
I siedzą...
Najpierw przy herbatce
Lekko się zaczęło
Ojciec piwo wyjął...
Bajki zawsze mają dobry koniec?
Matka grzeczna się zrobiła
-Kobieto piwo podaj-
Krzyczy już zalany...
Dzieci przestraszone
Pochowały się pod ściany...
I tak minął czas wielkiego postu
Ojciec dostał wyrok lat piętnastu...
Sąd grzmiał:
-Za znęcanie się nad żoną i małymi dziećmi
pod wpływem alkoholu skazuję Ciebie Żeremi
K. na piętnaście lat więzienia ...
Matka życie na nowo układa
Dzieci wiedzą - to kolejna szuflada...
Co dalej?? Nie wiem... Nie dowiem się póki życie me nie dobiegnie końca. Jeśli ktoś przeżył coś takiego i wie, jaki ma być koniec tego wiersza piszcie na mail’a... kattarynka@autograf.pl Czekam...
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.