Szukając miłości
Leżę w obcym łóżku.
Niezdolna do żadnego ruchu,
Pogrążona w cichej samotności.
Nie ruszam się mimo nawoływań.
Już wiem,
Że to nie on jest moją drogą do
szczęścia.
Więc oddam się innemu.
Z głupią naiwnością,
Udając, że wiem co to miłość,
I żę taką właśnie do niej droga.
Jak latarnica każdej nocy,
Innego łóżka poznaję mary.
Wierząc, żę znajdę coś co nie istnieje.
Teraz już wiem, że jej nie ma,
Choć robię to dalej.
Bo czy widział ktoś kiedyś miłość?!
Prawdziwą i nie z pieniędzy stworzoną?!
Pogrążam się w ślepej nadziei i
samotności.
Choć prawda krzyczy,
Jej nie ma...
A mimo to noc spędzę w kolejnym obcym
łóżku.
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.