Szukało, aż znalazło...
Szukało me serce swych skrzydeł
Bo zgubiło je w locie
Upadło, potłukło się, wstało
I leczy swe rany-tak co dzień
Szukało me serce ratunku
Gdy w pandemonium wpadło
Ze mną nie koherentne
Drogą toczyło się własna
Szukało me serce ucieczki
Od naszych dyferencji
Wlokło mnie z objęć do objęć
Od jednej do drugiej agencji...
Nie szukało serce już skrzydeł-
Bo w życia meandry się wplotło
I, zamiast bić szybko, radośnie-
Siedziało jak mysz pod miotłą
Aż raz codzienności codziennej
Stała się nieświadoma zadość
Ujrzało ciebie- ożyło!
I uskrzydliła je radość!!!
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.