Ta chwila
Ta chwila, gdy mamy siebie dla siebie
Zwykle prowadzi w świat nieskończoności
Ty masz mnie, a ja mam ciebie
A między nami rozkwita kwiat miłości
Żar trawi nasze ciała spragnione
Spływa huragan krytych namiętności
Dwa serca w jedno połączone
Lawą rozpalone, aż do czerwoności
Delikatne pocałunki w blasku oczu Twoich
Przyspieszone bicie serca, kiedy
obejmujesz
Moje ciepłe dłonie na Twojej nagości
A wtedy KOCHAM nie mówię-, lecz czuję
Dwa ciała splecione, złączone żarliwie
Błyszczą jak gwiazdy w poświacie
księżyca
Ty mnie dotykasz z niewiarą, tak
tkliwie,
Ten dotyk, jak mgła, niewolą zachwyca
Żywioły obudzone wznoszą coraz wyżej
Ruch jednostajny w szaleńczy się zmienia
Cielesny ołtarz zmysłów, tylko...Mocnej
przyj
Nimb ekstazy spowite ciała rozpromienia
Otwarte bramy niebios, są już coraz
bliżej
Przestrzeń zalewają wodospady westchnień
Sprężystym łukiem w niebo wzbijają się
biodra
Krzyk rozbija ciszy kryształową
przestrzeń
Wiotczeje Twoja postać, spływa spokój
boski
Przez ciało przebiegają wiąż ostatnie
drżenia
Opada napięcie, błogość zamyka Twe oczy
Orły lądują w podniebnym ołtarzu
spełnienia
H.E.Ch.
Komentarze (17)
Twój wiersz porusza góry i otwiera niebiosa i nadaje
sercu rytm....lekko romantycznie ......pozdrawiam...
świetny wiersz :)