Tadam!
Warto próbować:)
Jeszcze piętnaście kilo temu,
(dokładnie cztery miesiące)
byłam pączusiem, pulpetem,
kolekcjonerką oponek.
Ubrania ciągle się kurczyły,
apetyt rósł niepomiernie
i samej z sobą źle mi było,
więc spróbowałam cud-diety.
Nie pierwszej, bo już przerabiałam
"mniej żreć" i "tysiąc kalorii".
Co trochę tłuszczyku spadło,
to szybko wracał z nawiązką.
Tak więc bez specjalnej nadziei
na "efekt łał" i przemianę
wzięłam się ostro za siebie.
Przyznaję, nie było łatwo.
Przez sześć tygodni warzywa,
owoce, herbatki i woda.
Czasami nie miałam siły,
korciło, żeby się poddać.
A jednak przebrnęłam. Następnie
zaczęłam ćwiczyć co rano,
powoli gubiłam wałeczki,
wracając do mniejszych rozmiarów.
Dziś rano zerkając w lustro
z niedowierzaniem stwierdziłam,
że nie zostało nic z brzuszka.
Tym razem się opłaciło!
https://www.youtube.com/watch?v=V8upzlvdNk4
Komentarze (45)
pączusie są słodkie :)
:))))ten link dobry :)))
właśnie też jestem na tym etapie. Nie ma zmiłuj się,
mam czas do końca września. Kupiłam pasek i dorabiam
jedną dziurkę wstecz co tydzień, na razie 2 dziurki :)
Nie jem kolacji, śniadanie normalne, później warzywka
z gotowanym mięsem lub rybą. Zagryzam jabłkiem i małą
kostką gorzkiej czekolady- później odstawie. Od lipca
3x tygodniowo basen. Musi ruszyć, dla PIĘKNEJ SUKNI :)
Tobie Aniu trzeba bić brawo za wytrwanie i recepty
podanie
Pozdrawiam Serdecznie
podziwiam za wytrwałość - gratuluję:-)
pozdrawiam
BRAWO ANIU.... uściski
Gratuluję Piękna Turkusowa Aniu! Trochę reżimu,
wytrwałości i oby tak pozostało!
Wielkie dzięki za odwiedziny a prawdę mówiąc, to
kosztowało mnie wiele emocji ale Siła Wyższa nie
pożałowała na koniec uśmiechu:))) pozdrawiam na miły
wieczór:-)
gratuluję sukcesu...pozdrawiam
opłacało się
tylko podziwiać takiej wytrwałości :)
opłacało się;)
moje gratulacje! ( no i wytrwałości życzę!)
lubię takie "tadammm", jeśli ktoś ma się z czego
cieszyć ...gratuluję!
:) miło poczytać - wiersz optymistyczny
Radosny...(:
To cudowna chwila, podziwiać efekty.