tajemnica
Więcej niż jedno słowo kołacze do bram
umysłu
Rozwarcie skrzydeł wyobcowanych na
wrzosowym wzgórzu
Gdzie spokój miesza się z pragnieniem, a
nadzieja traci sens
Bezruch ciał, bezruch myśli, a chwila tylko
jedna
By obudzić dziecko pod mocą spojrzenia
Kiedy Ciebie nie ma, zostaje tylko owieczka
bez pasterza
Skrzyżowanie nieskończenie rozwidlonych
dróg
Przymrozki, ciepło i wewnętrzny chłód
Na nic szukanie schronienia. Delektacji
godzina
Dom na krzyżowym placu w pochmurnym
pałacu
Ruch na planszy odmieniłby los
Niepotrzebnie.
Spacer ku Słońcu w niezależnie obraną
stronę
Jest zawsze oscylowaniem wokół celu
Gdzie cel jest zawsze drogą.
A Twoje oczy nie oszukają mnie, choć
urojony w nich cel
Moja własna Prawda rysuje się w Twym blasku
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.