tajemnice nasze...
nachylone jasno-zielone gałęzie wierzb
odbija tafla wody
kolory łączą się tęczą
piękno jarzębiny jak roześmiane
usta dziewczyny białe lilie
blaskiem płyną iistki złotawe
jak krople słońca nikną
a my idziemy alejkami
szeptem wyjawiamy tajemnice
otworzymy skarbiec
bogactwo szaro-srebrzystych kryształów
w słowach
nasze lata i dni co za szybko przeszły
nasze serca nieraz cierpiały
stojąc nad
wezbranym nurtem losu
w poszukiwaniu otuchy
wierzymy
teraz podążamy krokiem spokojnym
alejkami pachnącymi świeżo
skoszonej trawy
oczarowane pochyloną brzozą
lecącym ptakiem
wznosimy ufnie oczy
z pokorą...
to co wkoło nas widzimy inaczej
przyjaciółko schylasz głowę
jak to drzewo przełamane po burzy
a liście nad nami
szelestem szeptu uciszonego
łagodniejemy od środka
niebo w tęczy
my podążamy
w nasze dni i lata
pogody
Komentarze (10)
Nasze lata jeszcze nie minęły. Ja wierzę że wszystko
dopiero przed nami. Pozdrawiam
Tak jak byś o mojej wierzbie pisała"podążamy w nasze
dni i lata pogody"świetnie....pozdrawiam serdecznie
pięknie namalowałaś szeptem ucieszonym obraz marzeń w
mgiełce zapachu skoszonej trawy...fajny
wiersz...pozdrawiam
Piękna poezja.Pozdrowienia:)
"łagodniejemy od środka
niebo w tęczy
my podążamy
w nasze dni i lata
pogody"
ależ pięknie, niesamowicie...
Z przyjaciolka piekny spacer to tajemnica serc i
mysli.Pozdrawiam serdecznie kochana.+++
Pięknie....spacer zawsze daje ukojenie....pozdrawiam
Kiedy tak spacerujemy to faktycznie "łagodniejemy od
środka,
niebo w tęczy
my podążamy
w nasze dni i lata
pogody".Ciepły, w ładne słowa ubrany biały wiersz.Miło
było do Ciebie zajrzeć.
Wiara, to pogodzenie się z naturą! Pozdrawiam!
Idę w krok w krok za tobą, podążam wzrokiem ku tafli
wody gdziem spadły liść tworzy kręgi-symbol krótkiego
zaistnienia w przyrodzie Dziś twoje oczy i serce
roześmiane- ozdabiasz się czerwona jarzębiną, jakże ci
do twarzy. Iść za tobą i podziwiać twoje w ruchu
dłonie, gdzie słowem piękno wskazujesz.Malujesz pejzaż
złotej jesieni, w nich umieszczasz tajemne słowa
-chowasz je w skarbcu, wszystko mnie oszałamia, tak
jak wiosna w marcu. Idziesz alejami, za tobą podążam,
chcąc się pożegnać i wręczyć kwiaty, pytasz? za co
one, odpowiem, za słowa w wierszy wyśnione.
Witać dzień i wchodzić w poranek twojej poezji, jak
smutny byłby on bez wiązanki barwnych frezji.
Twój wiersz śmieje się radośnie z ekranu,słyszę go w
całym moim mieszkaniu, tak słuchać go będę przez przez
wiele godzin, ta muzyka serce łagodzi
Pozdrawiam -Bolesław