Tak bywa
Zamknełaś swe oczęta
Serce wyłączyłaś na chwilę.
Wszystko po to by,
Usłyszec i wyobrazić sobie,
Ludzkie cierpienie,
Czyjś krzyk o pomoc.
By dostrzec
w ciemnności świata.
Płacz dziecka.
Które "przypadkowo"
Zostało zranione,
"Ojcowską" reką.
Lub opuszczone przez "matkę"
Która stanowić ma ostoję.
Bronic przed
Świata cieniem....
Dać nadzieję dziecku,
Ugasić jego pragnienia,
Zapewnić spokojną młodość...
Teraz opowiedziana bajka,
Często bywa,
Wypitym piwem
Lub piwami.
Alkohol rozbija rodziny,
Niszczy życie...,
Odbiera nadzieję...
Sprawia, że jest się
Małą plamką
Wielkiego nieszczęścia
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.