Tak mi na imię...
Nieznacząca nic i nie będąca nikim
Ja, niespełniona, niepoważna
Bawiąca się ludzkim nieszczęściem
Licząca na pogardę i nic więcej
Fałszowana, podrabiana, czasami dziwna
Zatruta i przeklęta albo ciekawa i
władcza
Nie wiadomo mi nic, lecz jestem taka
Pożądana lecz naprawdę jaka?
Pytanie, odpowiedź nie zrozuzumiana
Uczucie bez określenia, mnie nie ma
Istnieje tylko w ludzkich głowach
STÓJ!!!... nie prawda... nie mów
kocham...
Za późno, i znów ten sam ból
Znowu skrzywdziłam człowieka
Nie warta niczego a zarazem warta
bogactw
Witaj, to ja Miłość, tak mi na imię...
Dzięki że mnie poznałeś...
A poznając... życie oddałeś...
Miłość nie jest zawsze taka super, trzeba też spojrzeć na jej druga stronę... gdzie kryje się druga prawda o niej.
Komentarze (4)
A czymże była by bez cierpienia??? Nie tylko to co
piękne czyni nas szczęśliwymi ale prawdziwy ból uczy
nas kochać. Pięknie napisany wiersz.
ciekawie i orginalnie. przyznaje - kazdy kij ma dwa
konce.
Nawet miłość ma ciemne strony..
Ciekawy pomysł, zakończenie dobre. Jednak jeszcze
popracuj nad stylem, ponieważ czasami psuje klimat
zbudowany wcześniejszych wersach..
ostatnie trzy wersy mi się podobają.... początek
sprawia wrażenie jakbym czytała biografie jakiegoś
okrutnika, ale jakiś tam pomysł jest... ale na razie
tylko jakiś...