Tak między nami
A tak nawiasem, w zaufaniu,
niech to zostanie między nami,
nasz pan Kazimierz, droga Haniu,
zaszedł wieczorem do Barbary.
Pod nieobecność męża przecież
(ten w delegacji jakiejś chyba)
to nie wypada z żoną siedzieć.
Tak między nami - rzecz się wyda.
...........................................
......
No, co ty mówisz Haniu miła,
że ta Barbara z Kazimierzem?
W dodatku w ciąży. A to żmija.
Biedny Joachim. Mówię szczerze.
...........................................
.....
- Witam przemiłe sąsiadeczki.
- Pięknie witamy Joachimie.
- Spieszę się, żona chora leży.
Kumpel Kazimierz czuwa przy niej.
Nagle zasłabła, więc prosiłem,
aby pomagał, zanim wrócę.
Wiecie cukrzyca, rzecz niełatwa,
a mnie samolot właśnie uciekł.
Tak między nami - panie drogie,
wam w zaufaniu powiem szczerze.
Rzadko się znajdzie dobry człowiek,
co zamiast gadać pomoc niesie.
Komentarze (23)
bardzo dobra ironia: klachule we wszystkim węszą
grzechy innych
...nasze przywary, szkoda że przeszkadzają nam tylko u
innych:(
moc serdeczności dla autorki:))
Uratował pan Kazimierz,
swojej żony dobre imię,
a te panie - cóż wiadomo,
takie wstydem nie zapłonom!
Pozdrawiam!
Dostrzegam, że nie tylko liryka,
ale także satyra nie jest Ci obca.
Miłego dnia Magdo.
Oj sąsiadeczki lubią ploteczki...
bardzo dobry przekaz :) pozdrawiam
plotka szybko leci nie na darmo wielkie uszy ma
gadać zawsze łatwiej
Pozdrawiam serdecznie