Taka sobie piosenka
Kiedyś miałam chłopca z miasta,
młody, piękny, wykształcony.
W każdy weekend piekł mi ciasta
i zabierał na salony.
No i byłoby cudownie,
gdybym bardziej go lubiła.
Bo kiedy się kładł koło mnie
to się zaraz wynosiłam.
Z tego dosyć prosty wniosek,
że zawsze byłam wybredna.
Wtedy chciałam chłopców z wiosek,
z nimi przyszłość była pewna.
To znalazłam chłopca z wioski,
pracowity był nad wyraz.
W innych sprawach też był boski,
choć przez dnie calutkie tyrał.
No i byłoby cudownie,
tylko miał za mało czasu.
Gdyby częściej był koło mnie,
zamiast zwozić grzyby z lasu!
Z tego dosyć prosty wniosek,
że wcale różnicy nie ma,
chłopców z miast, czy chłopców z wiosek
dobrze wytresować trzeba.
Za tresurę wziąć się chciałam,
tylko chłopaka nie było.
Piękne suknie przywdziewałam,
bo samotnie źle się żyło.
No i byłoby cudownie,
gdyby nie szczegół maleńki.
Wszyscy uciekli ode mnie,
mieli w nosie moje wdzięki.
A więc wniosek chyba jasny,
że wybredność nie popłaca.
Znaleźć kąt swój własny, ciasny,
nie szukać króla w pałacach.
Komentarze (6)
Tak, tak. Mądry Polak po szkodzie. A może po szkodzie
też nie? Z Ciebie w każdym razie Polak mądry i bez
szkody. Pozdrawiam:)
Bardzo ciekawe i mądre spostrzeżenia,ale najlepiej
uczymy sie na własnych błędach....pozdrawiam...
Ninoczka, rytm jest zachowany, "chłopców z miast, czy
chłopców z wiosek" - osiem zgłosek. Tak jak w
pozostałych wersach.
/chłopców z miast, czy chłopców z wiosek/ wyrzuć
drugie CZY - zbędne, a i wybija z rytmu. Wiersz
chociaż wesoły, to i z dobrym morałem. Pozdrawiam
świetnie napisane, a najważniejsze , że człowiek na
błędach się uczy, bo nie ma to jak włąsny chłopiec :)
Fajnie brzmi :-) jak piosenka :-) Bardzo mądra treść,
znam kilka takich dziewczyn (i chłopaków), którym
przebieranie nie wyszlo na zdrowie ;-)