Takie kwiatki (limeryki)
Postanowiły kobiety w Łodzi
dla zdrowia - mężów trochę przegłodzić.
Trwało to może dzień, dwa
i poszła fama – tak zła,
że tam do ślubów już nie dochodzi.
Ślubował miłość Ance Jan z Żylic
wśród łanów żyta, gryki i pszenic...
aż któregoś to razu,
rzekł – „Aniu bez urazu,
to taki żart był - w prima aprilis”.
Przyznała się Anka pod Świętajnem,
że ma rozkoszne myśli, choć czarne.
Wkrótce było jaśniej,
bo przybywał właśnie
bogaty Murzyn, ale miał harem.
Ładniusia panienka z Garbatki,
tak nie chce wieść życia mężatki...
bodajże w tym celu
na każdym weselu
oświadcza - nie dla mnie te kwiatki!
Komentarze (25)
Zawsze jestem na tak gdy widzę limeryki.
Dziękuję pięknie - bo limeryki piszę namiętnie :)
Wszystkie na TAK! Super.
A ostatni to podsumowanie (hiba).
Serdecznosci sle :)
Ładne kwiatki! Pozdrawiam.
„Głodząc” mężczyzn, można nawet doprowadzić do
zakończenia wojny. :)
Znakomite limeryki.
Fajne limeryki.
Pozdrawiam :)
Jeśli ślubował tę miłość wśród łanów zboża, gryki i
pszenic, to sprawa jasna, hehe :-) Ale wszystkie
fajne. Pozdrawiam :-)
Fajne. Najbardziej spodobał mi się drugi. Na początku
kwietnia trudno się schować w przyzwoitym łanie i stąd
fałszywe ślubowanie:) Dobranoc:)
*naj
Świetne:) pierwszy jak:)
Pozdrawiam:*)
Fajne, usmiechnely.
Pozdrawiam:)
Marcepani u Ciebie jak zawsze ciekawie:)Podobają mi
się Twoje limeryki.Pozdrawiam serdecznie:)
Witaj Mariolko:)
Na limeryki raczej nie narzekam wszak raczej
zazdroszczę:)
Pozdrawiam serdecznie:)
świetne limeryki :-)
pozdrawiam
Ładna panienka z Garbatki
Nie chce wieść życia mężatki.
Skądinąd wiem, że
Rzadko mówi nie -
Taki samotnej los matki.