Takie sobie limeryki 88
Użalał się wszystkim Wacek pod Piłą,
bo coś się nagle w czerepie skończyło.
Pomyślał, że jest już pora,
pójść po radę do doktora:
jak leczyć coś czego nigdy nie było ?
Wacek ględoła spod wioski Kłosy,
od dawna kleci stare eposy*.
Wielbi swą głupotę,
niczym panna cnotę.
Ostatnie targając siwe włosy.
Rzekł do profesora ktoś z Kinszasy,
gdy ten się wybrał latem na wczasy.
Opuścił szkolne mury
i mówi same bzdury.
Po prostu brakuje panu ...klasy.
Epos *(gr. Έπος = słowo)
Komentarze (17)
Fajne udane Maćkowe limeryki.
Potrafisz Maćku. Pozdrawiam.
Dobra i celna ironia.
Pozdrawiam