W takim to świecie
Zaciskamy nocami mocno wargi
Bo przecież w wielkim świecie
nie wypada być takim małym
Budzimy się rankami całkiem sami
Bo miłość się w nas nagle wypala
i gdy otwieramy oczy, jej już nie ma
Stajemy z zaciśniętymi pięściami
Zapominając, o co właściwie walczymy
i skąd w nas tyle poczucia krzywdy
Gubimy się w natłoku słów, paplaniny
Bo przecież inni chcą, byśmy mówili
a gdy nastaje cisza, jesteśmy tacy
dziwni
Gonimy całe życie za tym jedynym
A jeśli okaże się być pięćdziesiąty
piąty
z rozżaleniem smakujemy poczucie winy
Znajdując w tym wszystkim sens
rola szaleńca wśród tych normalnych
nie brzmi wcale jak bycie małym
lecz wybranym
Komentarze (6)
Ciekawe przemyślenia.Pozdrawiam:)
Rola szaleńca brzmi jak bycie wybranym ;) Podoba się!
Pozdrawiam :)
Interesujące, akie analityczne.
Sens w wierszu zagłębia.Pozdrawiam!
Za Anią bardzo na tak
podoba mi się ta analiza pragnień i niepowodzeń.