tam gdzie biesy i czady...
rozbarwiły się
trawy na Otrycie
zapomnianych ścieżek
historia niczyja
gdzieś z zaszłości
nadchodzą odpowiedzi
wyblakłe
noc pergamin imion
w zaciszu zwija
zostawiona kawa
niedopita z mlekiem
żar z pieca dotyka
chleba zapach świeży
grusza rodzi owoc
zakazany milczeniem
na podzielonej w poprzek miedzy
w podwórzu pies bezpański
pilnuje pustki
ktoś zapomniał
o gęsi siodłatej
tak się dzieje na świecie zawsze
jak brat
walczy z bratem
na Otrycie już lasy
porosły kamienne mury
tam gdzie ścieżki codzienności
chadzały po krowy
teraz nastała epoka
turystów wędrownych
świat inny
nowy...(chołowice)
***
Wysiedlenia ruszyły 28.04.1947.r. o
godzinie 4:00. Mieszkańców zamieszkujących
bieszczadzkie wioski zmuszano do
opuszczania swoich siedzib. Wojsko dawało
mieszkańcom 2-3 godzin, pozwalając zabrać
tylko 25kg ładunku. ....winni i
niewinni...wszyscy musieli odejść...
Komentarze (33)
jak to dobrze mieć swoje ukochane miejsce na
ziemi,znam to odczucie,losy moich bliskich też wiodły
ze wschodu na zachód,napisałeś dobrze z
duszą,pozdrawiam serdecznie.
Widzę, że kochasz swoje Bieszczady. Dodrze znasz też
historię. To się działo w ramach tzw. "akcji Wisła".
Dopiero teraz wolno pisać i mówić o tym. Cenna
historyczna uwaga. Serdecznie pozdrawiam.
nieobojętnie... człowiek człowiekowi wilkiem... czasy
się zmieniają, tragedia zawsze niesie ogrom
jednakowego cierpienia
W pierwszym wersie zrezygnowałabym z inwersji, a poza
tym bardzo ładnie :)
Warto sobie uświadomić, że pozostają po nas
wspomnienia, a będą takie jak nasze życie. Wiersz
skłania do refleksji. Pozdrawiam.
Takich emocji nie przeżyłem od czasu "Gawędy do ziemi
ojczystej" Szymborskiej!
Śmiem porównać!
Oto POEZJA!
Tak, trzeba pamiętać o przeszłości.Poruszył mnie ten
wiersz,pozdrawiam serdecznie.
Może i ja się z pochwałami wcisnę...najchętniej gdzieś
między Wetlinę i Cisnę.
dobrze że o tym piszesz - dobra lekcja historii
-pozdrawiam
Bieszczady też są moje :)
znam to z opowieści...piękne krajobrazy musieli
opuścić...(chadzały po krowy ...czy to jest
prawidłowo?)
Przeczytałem z zaciekawieniem. Nie należy zapominać o
historii. Miło, że przekazujesz ją czytelnikom.
Pozdrawiam serdecznie:)
Wyrwać stare drzewa a korzenie pozostawić, to tak, jak
by je powoli uśmiercać. Mroczna ta nasza historia, jak
nie ocieka krwią, to łamie ludzkie serca. Miejmy
nadzieję, że nigdy nie będzie dane nam i im (przyszłym
pokoleniom) tego doświadczyć. Pozdrawiam, pozostając w
nadziei. ;)
Dobrze ,że pamiętamy i piszemy o historii dla
przyszłych pokoleń. Bardzo piękny wiersz dla
upamiętnienia tych zdarzeń.
Pozdrawiam serdecznie.
byłam kiedyś na Połoninie Caryńskiej i Wetlińskiej,
moim marzeniem było pójść na Przełęcz Użocką...znane
szlaki turystyczne z pewnością w sezonie przepełnione,
prawdziwy klimat Bieszczad to te opuszczone wioski,
pozdrawiam serdecznie