Tama
Z jednej strony fałszywa. Jak twarz – szary
rewers.
Ledwie plącze się, skrywa lub przecieka
rwąca
z niej wściekłość zmarnowanej. Kamieni –
nie szkoda.
Z drugiej strony błękitna. Żeglują,
łopocząc
skrzydłami onieśmieleń. Na przekór, za
wniwecz
i rozszczepione płótna, przystań
porzuconą.
Na tamie, spacerniakiem, pod gorącym
niebem.
Nad głową prążkowany sokolik w mundurze.
Przemilczę cię, kobuzie. Piórem,
abordażem!
Nic. Ani jednej rysy. Wątło płynie Soła
może gdzieś tam spod Żaru, w betonowych
przęsłach.
Morze — gdzieś — daleko tam — dalej się w
Czerni chowa.
Komentarze (20)
Nie, nie:) msz nie popłnęłaś. To za wniwecz, jest
bardzo fajnie skrócone. Mnie się podoba, choć też tę
strofę musiałam kilka razy czytać. Rymy niedokładne
piękne:) Dzięki nim wiersz nabrał śpiewności,prawie
ich nie widac, a jednak melodię nadają:)
Podoba mi się.
@jazkółka - lubię Twoje komentarze.
Nie znam się na kategoriach wierszy i nie uważam, że
koniecznie muszę.
Kocham rymy niedokładne, moim zdaniem jest tu ich całe
mnóstwo.
@sonia m - Tak, moim zdaniem tak ma być. PLka toczy
walkę z samą sobą.
Rozszczepienie (w sensie psychologicznym -
przeciwstawne obrazy) i jako potargane płótna żagli,
za wniwecz - przyznam, niekoniecznie musi się podobać,
ale mi się podoba (jeszcze się zastanowię), za to, co
obróciło się wniwecz - byłoby poprawnie. Niemniej, u
mnie mowa o marzeniach, za to, co się nie wydarzyło.
Tak mniej więcej.
(Możliwe, ze trochę za bardzo popłynęłam).
Pozdrawiam ;)
@Sotek - jak najbardziej, to opis realnego miejsca,
Czernichów, Żar - to nazwy własne.
Pozdrawiam;-)
witaj:) - w drugiej części mam problem z fragmentem
"na przekór, za wniwecz i rozszczepione płótna,
przystań porzuconą" - jeśli tak ma być, będę czytać do
skutku, aż zrozumiem. pozdrawiam serdecznie :)
Dwie strony tamy, dwa oblicza rzeki - "wściekłość
zmarnowanej" a "błękitna" woda i spokojnie po niej
żeglujący... Ale to wymyśliłaś...!
(Ale - czy to na pewno miał być: "rymowany"...?)
Pozdrawiam Agrafko! :)
Obrazowo ujęte.
Rozbudzasz wyobraźnię czytelnika.
Pozdrawiam.
Marek