W tańcu radości dziecięcej:)
Ledwo powieki zamykam
Widzę świat wspaniały.
Zamknij i ty swoje powieki.
Podaj mi dłoń i chodź..
Chodź zabiorę Cię tam stąd!
Drzewa szumią pieśń, słyszysz?
Słuchaj, stary dąb rozciąga konary..
I już swym synom młodym tą też baśń
prawi.
Był raz król i była królowa.
Wżdy zawsze była między nimi niezgoda.
Aż razu jednego pojawił się przeciwnik
trzeci.
Smok co pożerał zwierzęta i dzieci.
Przy tym wioski palił, zamki w proch
obracał.
Aż zabrakło śmiałków by pokonać smoka.
Takaż z niego to była potwora!
I wtedy król i królowa w trosce o innych
otworzyli marzeń wrota.
I nie pamiętam juz dobrze czy to było
lustro,
czy drzwi starej szafy, a może...
książka bardzo starej daty.
To wam tylko powiem, że gdy się tu
pojawił.
Właśnie pierwsze me korzonki do ziemi
puszczałem
i wszystko co się zdarzyło w każdym listku
zapisałem.
I widziałem jak chłopak zamienił się w
złotego smoka.
Zaprzyjaźnił z elfami i innymi naszego
świata dziwadłami.
A potem ten złoty smok zjadł tego złego.
Kupa dymu się nagle zrobiła,
kraina baśni smoka znowu w chłopca
zmieniła..
Widziałem jak król i królowa ze szczęścia
się wyściskali ba! Nawet wycałowali!
Za wrócone życie hołd chłopcu składali.
A dziwów było tu nie zmała..mówiących
zwierząt,
skaczących trolli, i wszystkiego tylko aż
głowa zaboli..
A to wszystko splecione w podzięce
w tańcu radości dziecięcej!
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.