Tańcząc bez muzyki
Już tańczyć nie potrafię gdy nie ma
muzyki
Wszystko zgubiło rytm nawet moje serce
Kiedyś nie wiedziałem - zostać łatwo
nikim
Takim głuchym kochankiem - co nigdy
więcej
Pamiętam dobrze jak nas miłość niosła
tak wszystko dudniło gdy szumiały myśli
Tańczyliśmy na zewnątrz zgrani jak
wiosła
Niby bez melodii taki walc nam się
wyśnił
Krwiobieg wydarzeń jednak zdarł obcasy
Sól poczyniła korozję więc się skończyło
Na tańce bez muzyki zawsze byłem łasy
Gdy rękę wyciągała nieokiełznana miłość
Dziś muzyka w tańcu tylko przeszkadza
Może dlatego że przy Tobie była zbędna
Teraz został z samotności kulawy pacan
Kiedy znikła z parkietu tańcząca
królewna
* A ci co tańczyli zostali uznani za
szalonych przez tych którzy nie słyszeli
muzyki* Friedrich Nietzsche
Komentarze (44)
Valanthil witaj miło że zajrzałeś
Pozdrowionka
alicjo koperek pozdrawiam uśmiechem
Anno dziękuję że zagldasz do mnie pozdrawiam Cię
serdecznie ;)
Smutne strofy... ale jeśli muzyka ma mieć fałszywe
dźwięki, to już lepiej bez niej, tak myślę. Pozdrawiam
ciepło.
:) Domyśliłam się tego Arturze, ale nie myśl tak - nie
rezygnuj z tańca, skoro lubisz. Czekaj tylko na dobra
partnerkę i rozglądaj się ;)
* w czwartym wersie uciekło "e" z "kochankiem "
Dobrej nocki raz jeszcze!
Nureczko dlatego że czasami sobie myślę : Ty pacanie
zachciało ci się tańczyć to teraz cierp. ;))
Piękny choć pełen smutku wiersz, z upodobaniem czytam
Twoje strofy. Życzę spełnienia w prawdziwym
uczuciu,pozdrawiam ciepło :)
Można i bez muzyki, żeby tylko w duszy grało...
Cieszę się, że zajrzałeś i jednak namówić sie dałeś,
wszystko przed Tobą;)
Pozdrawiam Arturro :)
Jednym słowem pustka i smutek po rozstaniu...miłość i
rozstanie wpisane jest w nasze życie i nic na to nie
poradzimy że miłość mija ...pozdrawiam serdecznie.
gdy człowiek szczęśliwy, wiedząc, że w pobliżu jest
kochana osoba, to do tańca muzyki nie trzeba,
pozdrawiam serdecznie :)
Warto się zakochać, by słyszeć muzykę, której nie ma
:) Uświadomiłeś, jak mało trzeba zakochanym - w
zasadzie tylko ich obecności, ale do tanga , jak
wiadomo trzeba dwojga.
Warto poczekać na tą jedyną, wytrawną i najlepsza
tancerkę.
Pomyślałabym jeszcze nad wersem :
"Teraz został samotnością koślawy pacan...". Może z
samotności kulawy, ale dlaczego zaraz pacan...?
Pozdrawiam :)
Ja z tych, co i przy muzyce stronią od tańców. Bez
muzyki - koszmar. Fajny jest ten delikatny rys
humorystyczny, daje kontrę pompie.
Sari co ja zrobię chociaż jest ok to gdzieś refleksja
powraca . Oczywiście nie siedzę nie płaczę .
Pozdrowionka
Tańczyliśmy- literówka. Pięknie o samotności.
Pozdrawiam.
Niereformowalny jesteś Arturku... smutaśnie jak
zawsze... Na Ciebie to cały pluton Amorów trzeba by
było... jeden nie da rady :-))))