....Tango...
takie jakieś nie jakie.:P
Skrzypce zamkniete
w ciemnej szafie, samotne tak...
po cichutku
grają na dwa.
Dwojga ludzi
chwyta się za ręce,
pocieszając tańcem
samotną udrękę
Jego ręce na jej talii
biodra jej kołyszą.
W takt skrzypiec,
które cicho słyszą.
Ciche tango
takt cichy
dwoje ludzi
taniec lichy
Patrzą w oczy
dbają tylko o siebie,
nie ważne kłopoty
są w błękitnym niebie
Taniec porywa
jej suknia wciąż lśni,
by ten oto chłopak,
"dogodził mi"
Dźwięki jak za młodych lat.
I tańczyć by chcieli
w skrzypiec rytm,
co w starej szafie,
wciąż grały im.
Lecz dźwięki ucichły.
Stary gospodarz
z żoną starą,
Siedzieli w chałupie,
paląc i paląc.
A skrzypce w szafie
samotnie jak Van gog,
w ciemnościach siedziały,
pocichutku grając tango.
[....nigdy nie mylcie rzeczywistości z
wyobraźnią....]
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.