Tarot
Wywróżyła Zofii baba
Układając stos tarota
Że ją czeka piękne życie
Warte tyle co wór złota
Miał być mąż co kocha szczerze
I zarabia na rodzinę
Dwoje dzieci jak z obrazka
Dom największy w całej gminie
Mąż i owszem stał się mężem
Kiedy w drodze było czwarte
Na zasiłku bezrobotnym
Pijał wódkę i rżnął w karty
Kawalerka w której żyli
W całej gminie najpodlejsza
Z zimną wodą, dyktą w oknie
I od mysiej nory mniejsza
Poszła Zofia więc po latach
Do wróżącej starej baby
By zareklamować wróżby
Z kart tarota skutek słaby
Zażalenie odrzuciła
Stara wróżka od tarota
Powiedziała: Szerze mówiąc
Wiara w karty to głupota
Zofia jej podziękowała
I choć sesja gratis była
Jedenaście dziur po nożu
Wróżce w ciele zostawiła
Wtem zerwała się z letargu
Zofia zlana zimnym potem
Patrzy, przed nią stara baba
Z ułożonym już tarotem
Będziesz miała męża, mówi
Pałac pełen wiernej służby...
Zofia wstała i odrzekła
Mam ja w nosie pani wróżby
Teraz finał. Kiedy Zofia
jak od wróżki nie wyleci
Wpada wprost w ramiona Jana
Z którym dziś ma dwójkę dzieci
dla Euterpe
Komentarze (22)
No i kiedy wróżce wierzyć, a kiedy sprawę okpić?
Kto podpowie szczerzej, jakich metod użyć?
Dobrze się czyta tę opowiastkę z happy endem. Miłego
dnia.
celna ironia pozdrawiam
Fajna ironia:). Wróżyć i zawczasu wiedzieć? Wolę
czekać, co los mi przyniesie?:). Miłego dnia
Zofia proroczy sen miał,
by głupot w życiu nie popełniała:)
Przeznaczenia nie oszukasz
pozdrawiam, słonecznie :)