Tato
w jasny dzień czarne chmury
i bardzo zimny deszcz
pioruny głaszczą nasze dachy
ktoś pozagaszał wszytstkie światła
a ona stoi z bólem w oczach
swym słabym ciałem owinięta
i gdyby los był dla niej lepszy
to już by była dawno świętą
mi sie otwiera stara rana
pozaklejana cienką łatą
i błagam chichym,słabym głosem
nie bij Jej ,Tato.
autor
malagenia17
Dodano: 2008-08-06 12:42:14
Ten wiersz przeczytano 678 razy
Oddanych głosów: 4
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (4)
Bliski mi temat,znam ten ból oczekiwania, co
przyniesie jeden mały gniew....
Wstrząsający dla mnie wiersz i bardzo bardzo prawdziwy
a rana okrutna.
Rozumiem, że tata nie czyta wierszy, bo tego by nie
robił, ale może namów go , oj, chyba głupoty piszę, do
takich nic nie dociera.
piekny wiersz. ma w sobie tak wiele uczuc... cudownie
napisany.