tato.
wyrwane serce
zostawione przy tym oknie,
oknie nazywane oknem tęsknoty
krwawiące z bólu,
pękające z rozpaczy.
gdzie jesteś, zapytałam
milczy
nie zna odpowiedzi
czuje moje cierpienie
cierpi ze mną
cierpi za mnie
opadają liście, Ciebie nie ma
śnieg ozdabia nasze domy, drzewa, sady,
Ciebie nie ma
kwitną pąki kwiatów, Ciebie nie ma
słońce rozgrzewa moje rumiane od łez
policzki, Ciebie nie ma
kolejne lata uciekają
gdzie jesteś?
w mych błękitnych oczach widzę Ciebie
widzę Twoją twarz roześmianą o której
zawsze opowiadała mi mama
kim jesteś?
nie wiem,
nie wiem kim jesteś
boje się
boje się spojrzeć w lustro
bo widzę w nim Ciebie
bo widzę w nim Siebie
błękitne oczy, które już nie płaczą
wyrwane serce, które już nie czuje
za mało, za mało dałam siebie
niewystarczająca
niewystarczająco mocno kocham
każdą drogę bym pokonała
każdy pieniądz bym oddała
wybaczyła
zapomniała
za ten uśmiech malowany
błękit oczy zapomniany
za ten głos niedosłyszany
kocham Cię
Kocham Cię?
nie kocham,
nie tęsknie,
nie wracaj
serce wyrwane
nie bije,
nie czuje
odeszłam.
Komentarze (7)
Bardzo smutny wiersz.
Wzrusza tęsknotą za rodzicem.
Przejmująco o emocjach opuszczonego przedwcześnie
dziecka.
I o buncie uczuć.
Bardzo dobry wiersz.
Pozdrawiam serdecznie
Czasem wszystko jest za późno.
Poruszający.
Strata bliskiej osoby, a szczególnie rodzica, sprawia
nieopisany ból, a Tobie się udało...
Pozdrawiam ciepło :)
Czuję przepełniajacy wiersz smutek - wiem, jaki ból
sprawia śmierć kogoś bliskiego.
Pozdrawiam ciepło.
Strasznie smutno...Pozdrawiam!
Za anną.
śmierć rodzica to traumatyczne przeżycie.