Tęczowa aria Janka Muzykanta
Święty Mikołaju, byś odnalazł diament w dziecku, byś mu przypiął własne serce, gdy nikt nie chce! /Sponsorom w podzięce/
w kroplach piersi grała lutnia
kołysanka ze stu harf
przy anielskich sukniach trącał struny
przy kapturach
śpiewnym rajem spadające z gromkich braw
pruł różaniec gdy ograny znów suitą
rozbrzmiewały
bo urodził się geniuszem kwiatem w duszy
lecz zapomniał o nim świat
dźwięczy kamień
w pustej puszce wiatr zawodzi dawnym
żalem
że nie sposób nie uchwycić a cappella
trzcina baśnie opowiada o księżniczkach
teatralnych
po krainach Apollina z dionizyjskich
barw
on jest Jankiem
za daleki przed nim szlak do zmrużonych w
oczach gwiazd
a Mikołaj znów nie trafi pod starganą
strzechę serca
nie ma map
łzy zwinięte w rulon dłoni żal fujarka
dziś przesłoni
kilka nut upuści wierzba cięta srebrnym
nożem świerszcza
scen w podartej pięciolinii uwiezionych w
arii tęczy
dziś jest królem choć maleńkim światłem z
gwiazd
świt promienny ubrał frak
dał mu znak
tęczą gra
_________________________________________
N.S.( D.f) 5.12.2007 g. 9:21
Komentarze (18)
Metaforyczny subtelny wiersz.Takie bujanie sie słowem
na krawędzi fikcji i rzeczywistości.Moim skromnym
zdaniem, kawałek dobrej poezji
Dołączam do tej prośby do Mikołaja. Co do wiersza,
powiem, kiedy czytam Twoje wiersze, wpadam w
kompleksy. :) Pisz dalej, lubię je czytać.
no cóż jak zwykle zaskakujesz płynnością,
delikatnością słów...