Tęczowy ogród...
Wokół otacza mnie dywan
szmaragdowej murawy.
Wianuszkiem barwnych
kwiatów ustrojony.
Delikatny wiaterek
rozleniwia słodką wonią.
Bujam się na hamaku
w cieniu rozłożystej lipy.
Jest beztrosko, spokojnie.
Od czasu do czasu słychać
świerszczy koncertowanie.
Przymykam powieki.
Rozplatam tęczę wyobraźni.
Otulam kolorami szare myśli.
Spływa na mnie
błogie ukojenie.
Po tęczowym moście biegnę
ku światłu.
Czuję bezmiar relaksu.
Oddycham swobodnie
całą piersią.
Napawam się każdą chwilą.
Nie chcę wracać
do rzeczywistości,
do szarej codzienności.
Komentarze (5)
Szarą codziennością nie jest na pewno dla mnie
zaglądanie na Beja. :)
Interesujący wiersz.
Przyjemnie jest rozkoszować się spokojem na łonie
natury.
Z przyjemnością przeczytałem.
Życzę dobrej nocy. :)
przyjemnie jest tak pomarzyć
Ciekawe taki ogród czasami można poznać takie miejsce.
Pełen relaks. Myśli bujają w świecie piękna. Czasem
warto się tak zresetować.
Pozdrawiam :)
Ach jak beztrosko można spędzić czas w takim ogrodzie.
Z podobaniem wiersz.
Pozdrawiam serdecznie