Tego nie potrafię
to co poczuję chcę zamienić w strofy
świat wyobraźni i strefę pramroku
myśli jak iskry przychodzą w zaloty
łapać je trzeba bo giną w popłochu
na ludzkich twarzach maluję zadumę
i kradnę kwiatom niezliczone barwy
gdy noc nadchodzi piórem tworzę łunę
wciskając uśmiech w oblicze pogardy
wypełniam ciszę przeraźliwym krzykiem
biegnąc na oślep nad stromym urwiskiem
i z martwych skrzypiec wskrzeszam też
muzykę
cóż gdy nie umiem rany zmienić w bliznę
nie umiem czasu przywrócić na nowo
zapomnieć twarzy odbijanej lustrem
i snów przywołać co nocy ozdobą
piszę więc strofy wypełniając pustkę
Komentarze (17)
ładny i poetycki twór pozdrawiam +
bardzo smutny, pełen tragizmu wiersz... a zapomnieć
trzeba, inaczej żyć się nie da...