TEN DZIEŃ
Mowa końcowa,ta ostatnia...
Jeden dzień...
Kto to wiedział?!
Że tak się stanie,
że na zawsze ona z życiem się
rozstanie...
Obudziała się z rana,
cała roześmiana,
Bo czuła szczęście,
kochającego chłopaka miała.
Do szkoły nie szła,
bo szkolna była wycieczka.
Pół dnia w domu przesiedziała,
za godzine do chłopaka jechać miała...
Ubrała się ciepło,
wkońcu nie było już letnio,
pędem na autobus wyskoczyła,
biegnąc, samochodu nie zauważyła...
Nim się obejrzała
na masce auta już leżała.
Chłopak o tym zajściu szybko się
dowiedział,
od rana do wieczoru przy niej w szpitalu
siedział.
Skutek wypadku był tragiczny,
życia nie przywróci nawet cud
magiczny...
On załamki totalnej dostał,
bo bez ukochanej sam nagle pozostał...
Na faktach autentycznych...
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.