Tęskniąc za wiosną
Każdego ranka jej poszukuję
i kiedy prześwit słońca promieni
wśród chmur na niebie złotem się mieni,
na drzewach w sadzie pąki rachuję.
Potem dzień cały wciąż nasłuchuję,
czy w tej szarości i martwej ciszy,
ucho wrażliwe dziś nie usłyszy,
kosa jak słodkie trele gardłuje.
Gdy w nozdrza złapię cieplejsze
tchnienie,
patrzę z nadzieją w stronę południa,
czy to wiosenne już przesilenie.
I choć myśl zimą, o wiośnie złudna
jakoby bajka albo marzenie,
wiem, że gdy przyjdzie to będzie cudna...
Komentarze (46)
też już tęsknię za wiosną, ale tak pięknych sonetów
pisać nie potrafię.