Tęsknota
żonie
I ja miałem swoją miłość
myślałem trwać będzie wiecznie,
lecz Bóg zarządził inaczej
gasząc jej życia świeczkę.
Stojąc i patrząc bezsilnie
wierząc że mi pomoże
Diabła brałem za świadka
pytając- dlaczego, mój Boże ?
Nawet po latach 20-stu
idąc do pracy ulicą,
stąsknione moje oczy
znajomą postać widzą.
Rozum mówi idź dalej
bo to jest niemożliwe,
serce skacze do gardła
i każe pdejść bliżej.
To pamięć w chorym umyśle
przeszłości maluje obrazy,
mą Miłość ubiera w sukienkę
bez błędów i jakiejś skazy.
Gdy leżąc na łożu śmierci
do góry wyciągnę ręce,
ciesząc się na spotkanie
z kochaną po długiej rozłące
Dzisiaj spotkamy się znowu
w modlitwie zjednoczeni
w kwiatów jesienych barwach
i zniczy gorących płomieni.
pisząc o zawiedzionej miłości nie chciejcie proszę śmierci- bo stojąc dzisiaj nad grobem zrozumiecie to jako pierwsi- ;GC
Komentarze (6)
Halo. Cześć "Onkel". Ja też napisałam wiersz. Taki
optymistyczny, żeby trochę smutną aurę przegonić.
Przeczytaj jak masz ochotę. Może uda mi się coś
jeszcze "spłodzić":) Pozdrawiam:)
wzruszający wiersz, ktoś kiedyś powiedział, że "tylko
smutek jest piękny", mam nadzieję, że to nieprawda.
popracowałbym jeszcze nad dwiema ostatnimi zwrotkami,
gdzieś gubi się rytm ale to może i dobrze..
pozdrawiam i serdecznie
Piękne, naprawdę niesamowity wiersz.
Piekny wiersz, wzruszylam sie bardzo i lzy ciekna mi
po policzkach, takie to zycie:( D.K
Miłość od zawsze masz w Sobie
i nie Bóg zgasił Twe Słońce.
To doświadczenie jest w Tobie,
lecz zamknij drzwi tamtych koncert.
Na los swój sami wpływamy,
choroby pilnie tworzymy,
a później rozpacz, bo mamy
to, na co zasłużymy.
Zawsze do przodu idź śmiało,
wybacz Przeszłości zdarzeniom,
nigdy niczego za mało,
choć często nie wiesz dlaczego.
Pamiętaj, Światło masz w Sercu,
i dbaj o blask jego w Sobie,
to na cmentarnym kobiercu
służy zwyczajów ozdobie.
ja tez czasem idąc ulicą widze gdzieś mame choć wiem
że to nie możliwe ide w stronę tej osoby wołam mamo
patrzy na mnie obca twarz to umysł znów szaleje z
tęsknoty