Tęsknota
Czym jest tęsknota, tego nie wiedziałam,
w jednej, krótkiej chwili, wszystko
zrozumiałam.
Jest ja deszcz ulewny, co ciężarem
ścina,
pozalewa wszystko- to tęsknoty
wina…
Jak lawina zimą, która z gór się słania,
coraz silniej, mocniej do dołu
pogania….
Jak upalny żar, który z nieba grzeje,
powypala wszystko i lasy i knieje…
jak pożaru łuna, jak ogień dymiący,
zabiera powietrze, duchota się
swątrzy…
Brak jest w niej radości,
smutek-smutek goni
i zżera i niszczy wciąż boli, wciąż
boli…
To rozpacz co krzyczy, nie daje
wytchnienia,
nie pozwala zasnąć, w gorycz się
zamienia.
Podejmuje walkę, by zgubić ją
wreszcie…
By przepadła kiedyś na tak silnym
wietrze…
Niech z ogromną falą popłynie do morza,
niech uleci szybko gdzieś w ciemne
przestworza….
Wiara czyni cuda, tak mówiło wielu,
wiec co mi zostało??
Z wiara iść do celu….
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.