Tęsknota do różowej baśni
Patrzę na okno po którym spływają krople
deszczu
Lecz nie mają one słonawego smaku
są zimne, nie letnie
nie powodują one bólu duszy
Panie mój
pozwól mi być z kamienia
z kamienia znów być
w końcu spróbuję jeszcze raz
próbuję jeszcze raz...
Gdy wczoraj przy obiedzie spojrzałaś na
mnie tak...
dałaś mi nową nadzieję
uświadomiłaś w tym
że nie jestem całkowicie sam
Deszcz zmył tęsknotę
Wiatr wysuszył łzy
Nie pozwól aby ten wiatr zdmuchnął
płomień, świecy nadziei
Oczy me
przestraszone samotnością
Czekają aż zobaczą Cię
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.