Testament
Czemu krzyczysz na mnie
Mój panie Boże
Czemu znowu marznę
Stojąc na złym dworze
Czemu deszcz pada na mnie
Czemu łzy anioły ronią nagle
Czemu jestem Jezusem
Co modli się do ciebie Panie
Przecież
Ogród oliwny spłonął
Gdzie mam się modlić
I prosić o łaskę
Przecież
Wtedy mnie nie wysłuchałeś
Czemu wysłuchać masz mnie teraz
Kiedy tonę
I stygmatami krwawię
Niosę krzyż
Za miliony
Bo jak mówili poeci
Jam jest milion
Mój panie Boże
Po raz ostatni
W swych łzach tonę
Moje ciało tańczy na wietrze
A dynda nim wiatr...
Nie krzyż, lecz szubienica
"zobaczymy czy coś jeszcze kiedyś napiszę"
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.