To był rocznik...

https://www.youtube.com/watch?v=rIiYVjqSDTE https://www.youtube.com/watch?v=mHWYMYffL6o

Spojrzałem za siebie, nie wiem jak daleko, ale może lepiej nie wiedzieć.
Widzę, że nie mam zegarka, więc pewnie przed komunią.
Wujek przyjechał syrenką, a tatuś z kumplami pije wino z butelki pod sklepem.

Dwie czubate łyżeczki mielonej kawy sypie mama do szklanki z koszyczkiem, ktoś za drzwiami mordę wydziera... będzie balanga! Załatwił trzy butelki czystej (przecież wódka jest na kartki) to juz wyczyn, na początek wystarczy.

Stół nakryty, galareta z jajkiem, sałatka warzywna a na niej ogórek i koniecznie śledzik (bo śledzik lubi pływać...hahaha), są szklanki do picia i czerwona oranżada do popicia.

Twardy orzech do zgryzienia ma wiejski brygadzista, ale skoro dzisiaj jest dziesiąty (wypłata) nie ma wyjścia, on też pije i tak jutro nikt nie przyjdzie do pracy.

Za tydzień nie będzie na wino, dziecko pójdzie do szkoły w tych samych butach, kurtka z tamtego roku okaże się dobra a chleb ze szmalcem i skwarkami... rarytasem.

Kiedyś to były inne czasy, człowiek narzekał a dzisiaj tak bardzo sobie chwali.

autor

aTOMash

Napisany: 2015-01-01 Dodano: 2019-03-01 18:32:13

Ten wiersz przeczytano 1540 razy

Oddanych głosów: 83

Rodzaj Monolog Klimat Refleksyjny Tematyka Życie

Aby zagłosować zaloguj się w serwisie