To czego nigdy nie dostaniecie...
Chcialbys zajrzec w zakamarki mojej
glowy...
Uslyszec chcialbys mysli ,a nie prawdziwosc
mowy...
Znac bys chcial ,moich horyzontow wizje...
Sprobuj to zrobic ,tylko uwazaj na kolizje!
Nigdy nie odslonie swoich marzen do konca ,
A jesli juz to zrobie ,to tylko w strone
slonca...
Pewien jestem ,ze gdybys mnie znal ,
Tak jak ,ja znam siebie ,
Na slabosciach bys mi gral ,
Ja juz dobrze znam Ciebie...
Ludzie wykozystuja kazda slabosc czlowieka
,
Rzuca sie ,jak Hieny ,gdy On nie ucieka ,
Okradna Cie z calego twego dobra ,
Gdy nadto im zaufaf ,pozra Cie ,jak
Kobra...
Zdradze Wam jedno marzenie upojne...
...ze nigdy nie pujde z Wami na wojne..
Komentarze (1)
Ja się znów błędów przyczepię;) (ale nie czepiałabym
się, gdyby ich nie było) Trzeci wers zbędny przecinek:
jedno zdanie choć z inwersją "Znac bys chcial moich
horyzontow wizje" (o miejscu przecinków już wiesz:)
"Rzuca sie ,jak Hieny" - chyba "rzucaja" bo mowisz o
ludziach jak hieny. I dlaczego wileką literą Hieny,
Kobra? zresztą moim zdaniem grzecznościowe w liście
Ciebie, Wam w wierszu niekonieczne. Poza ty literówka
"zaufaf", no i "ludzie wykoRZystują" i "nie pójdę", z
całą stanowczością :)