To ja
mimo że nie patrzysz na mnie
nie przestaję grać na pianinie
i śpiewam do nich
jaki przykry jest los
kontrabasista szarpie starość
już trzeci dzień
ja umarłam za niego dawno temu
i dzisiaj wyciskam piosenką
te łzy które zostały w akcie zgonu
kolorowe ściany obejmują mnie
historiami ludzi nieszczęśliwych
przesiąka ich grzyb cierpienia moje
kości
..znów śpiewam rzewnie
a ty nie rzucasz spojrzenia na scenę
nie kochasz - księżycu w akordach wina
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.