To moje miejsce magiczne
Gdy skryć się przed światem trzeba
Tam uciekam
By pogrążyć się w marzeniach
„Frunę” tam
Jest to miejsce najpiękniejsze
Latarniami nocą- gwiazdy są
Tam cisza- od ludzi, problemów,
wszystkiego
Tam hałas wiatru, zwierząt i natłoku
myśli
Usłyszysz, co zechcesz
Nikt nie wie, gdzie to jest
I to przesądza o klimacie tego miejsca
Za sprawą czarów nikt mnie tam nie
odnajdzie
Gdyż to miejsce mnie przed innymi chroni
Wkoło drzewa, kwiaty, robaki
Wśród których sama jak robak jestem
Taki „mały” element, a jednak
element ważny
Tam każdy listek, płatek, nóżka
Tam wszystko jest najważniejsze
Jest elementem nierozłącznym
Lecz droga na miejsce niebezpieczna
Schody- dla wielu zbyt strome
Dla mnie jak mały kamyk,
Na który wystarczy wejść, aby być bliżej
nieba
I ten spokój, gdy już na górze jestem
Który jak piorun gwałtownie się pojawia,
Lecz nie znika jak on po chwili
I gdy ten widok tak znany,
A jednak wciąż jak uwielbiany,
Wyłania się moim oczom,
Nie pamiętam problemu, który mnie tam
zaprowadził,
Bo tam nie ma miejsca na troski
Zawsze jednak odchodzę bez niego
Gdzie to jest nie mogę zdradzić
Zresztą po co?
Każdy na swoją „Itakę”, do
której zmierza
Swój magiczny zakątek…
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.