To nie był sen
Chciałabym obudzić się i powiedzieć że to
był tylko sen zły sen
Że tak naprawdę nic nie wydarzyło
się…
I znów zobaczyć promyk słonka który
rozpromienia moją twarz
Uśmiechnąć się do niego i krzyczeć to był
sen! sen!!!!
Przecież on nadal kocha i potrzebuje
mnie!!!
Ale nie.. nie … Ciebie nie ma…
odeszłeś!
Zostawiłeś… mnie… samą…..
W mojej głowie pytanie za pytaniem
Dlaczego??!!!!
A może ja jestem zepsutą zabawką??!!!
Zostałam ja…. i mój cień….
Który dusi i tłamsi od środka mnie!! Ciąży
jak kamień u szyi mej…..
Nie pozwala oddychać…
Popycha w przepaść szepcząc słodko
,,Jesteś nikomu
niepotrzebna!!!!’’
Wierzyłam w miłość i w szczęście u Twego
boku…
We wszystko co piękne!!!
A Ty ??!!! A Ty zniszczyłeś to i odeszłeś z
tym pięknem…
A mi została tylko wiara
Jej nie oddałam ona pomogła mi się
podnieść....
Skrzydła mej wiary wzniosły mnie znad
przepaści
I znów budzę się z usmiechem.......
Czuję promyk słonka na mej twarzy
I wiedz!!
Choć jestem sama jest mi lepiej!!!!!
Bez Ciebie szczęśliwsza i
spokojniejsza!!
I uwierzyłam że mogę być kochana!!!
I potrzebna komuś!!
*************************
Ot dziewczę rozumu nie słuchało
To życie nauczkę jej dało
A że na piękno patrzyła no to się
sparzyła
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.